| |||||
Relacja z XVIII Zlotu Klubu ROVERki.pl |
Dodany przez walkie |
wtorek, 23 listopada 2010 21:47 |
Tegoroczny kameralny zlot jesienny odbył się w dniach 24-26.092010. Tym razem gościliśmy w Wielkopolsce, w miejscowości Kiekrz, niedaleko Poznania. Organizacją Zlotu zajęła się poznańska część Zarządu wraz z Klubowiczami zapewniając nam liczne atrakcje, ale o tym później. Tradycyjnie Zlot rozpoczął się w piątkowe popołudnie, kiedy to do Kiekrza zjeżdżali kolejni uczestnicy. W godzinach wieczornych, w komplecie rozpoczęliśmy integrację, na której podtrzymywaliśmy stare znajomości jak i zawieraliśmy całkiem nowe, także międzynarodowe, gdyż ten Zlot zaszczycili nas goście z zagranicy, a dokładniej z Litwy. Integracja, zgodnie z tradycją przeciągnęła się do późnych godzin nocnych, lekko zahaczając o poranek.
piątkowa integracja, foto: VMatas Sobotę rozpoczęliśmy wczesnym śniadaniem, po którym udaliśmy się do Poznania, gdzie przygotowane były dla nas atrakcje. Pierwszą z nich była wizyta w muzeum motoryzacji, gdzie oglądaliśmy stare samochody oraz inne eksponaty związane z motoryzacją. muzeum motoryzacji, foto: VMatas Kolejnym punktem programu była palmiarnia, w której każdy mógł poczuć się jak w tropikach. Wśród rozłożystych palm, egzotycznej roślinności nabieraliśmy energii na kolejny wieczór, który zapowiadał się równie interesująco, jak poprzedni.
palmiarnia, foto: VMatas W tak zwanym międzyczasie, wróciliśmy do ośrodka, gdzie po obiedzie rozpoczęły się wizytacje aut na parkingu. Niewinne oglądanie samochodów zakończyło się wymianą klocków hamulcowych oraz nauką zmiany koła. :)
zmiana klocków by sknerko, foto: VMatas Kiedy zastał nas wieczór, zwabieni cudownymi zapachami pieczonego mięsa, wielkopolskim gzikiem z pyrą oraz pieczonymi jabłuszkami zasiedliśmy do stołów i rozpoczęliśmy kolejny wieczór integracji. Rozmowy na wszystkie tematy umilały nam czas, który biegł nieubłaganie szybko. Mam wrażenie, że na zlotach czas leci dwa razy szybciej niż normalnie. sobotnia integracja, foto: Jugol Niedzielne poranki nie należą do najmilszych na Zlotach. Niestety po śniadaniu nadchodzi czas pożegnań i rozjeżdżamy się do domów w oczekiwaniu na kolejny Zlot.
W imieniu Zarządu Justyna 'walkie' Oracz |