Rover 25 to następca samochodów serii 200. Rodzinną "tradycję" widać gołym okiem...

Rover 25 to następca samochodów serii 200. Rodzinną "tradycję" widać gołym okiem. Poza zmianą przednich świateł (nawiązujących teraz stylistycznie do większego Rovera 75), gładko wyprofilowanym przodem, zwiększonym nieco tylnym zderzakiem i kilkoma w gruncie rzeczy drobnymi detalami (nowe, chromowane wykończenia, kształt lusterek bocznych, nowe kołpaki kół) niewiele się zmieniło, mimo że był to pierwszy gruntowny lifting pod szyldem BMW. Cóż, wydaje się, że konstruktorzy doszli do wniosku, że dobrego zmieniać nie ma sensu, a właśnie zwarta, zgrabna sylwetka była jednym z atutów poprzednika.

Minikompakt?
Rover 25 to auto, które z uporem lokowane jest w gronie tzw. kompaktów (klasa C). Nieco to dziwne, bowiem nawet sam producent plasuje go na jednej rynkowej "półce" z Peugeotem 206, Volkswagenem Polo i Fordem Fiesta, a zatem wśród aut segmentu B. Gabaryty samochodu plasują go niemal dokładnie w połowie pomiędzy np. Volkswagenami Polo (B) oraz Golfem (C) czy Citroenami Saxo (B) oraz Xsara (C). Siedząc za kierownicą nie odczuwa się jednak niewielkich gabarytów. Kierowca czuje się swobodnie. Deska rozdzielcza w stosunku do innych współczesnych aut nie szokuje ekstrawaganckimi kształtami. O nawiązywaniu raczej do starych, dobrych czasów mają przypominać m.in. detale z materiałów drewnopodobnych. Wszystko jest harmonijnie dopasowane.

O ile miejsca z przodu jest dostatecznie dużo, na tylnych siedzeniach jest już znacznie gorzej. Cóż, coś za coś, tym bardziej, że w małym nadwoziu trzeba było jeszcze wygospodarować przestrzeń na całkiem pokaźny, 300-litrowy bagażnik.

Na sportowo...
Tak można by w najmniejszym skrócie scharakteryzować zawieszenie nowego Rovera. Jest ono z jednej strony dość sztywne, co zapewnia pojazdowi stabilność, z drugiej natomiast na tyle miękkie, że komfort jazdy, jak na samochód o 2,5-metrowym rozstawie osi, jest wysoki. Auto prowadzi się łatwo, jazda po łukach nie powoduje wzmożonego bicia serca.

Pod maską
Już w poprzednim modelu za najjaśniejszy "punkt programu" Rovera powszechnie uważano jednostkę napędową. Mowa o 1,4-litrowym silniku benzynowym o mocy 103 KM. Tę samą jednostkę zastosowano w nowej wersji. Niestety, ten motor niezbyt lubi jazdę miejską. Wprawdzie żwawo przyspiesza (do setki w niewiele ponad 10 sekund), ale w "szarpanej" jeździe wykazuje spory apetyt na paliwo (ok. 9 litrów). Przy ekonomicznej jeździe na dłuższym dystansie wystarczy za to niewiele ponad 5 litrów na 100 km.

W standardzie
Anglicy dość konsekwentnie oszczędzają na takich "luksusach" jak np. ABS, poduszka powietrzna pasażera czy też reflektory przeciwmgielne. Choć z drugiej strony i tak mamy postęp, bo ABS (w odróżnieniu od poprzednika) jest dostępny przynajmniej w opcji. W wyposażeniu bazowym są natomiast: pojemniejsza (45 l) niż u poprzednika poduszka powietrzna kierowcy, pasy bezpieczeństwa z ogranicznikami napięcia, elektryczne sterowanie przednich szyb, centralny zamek z pilotem, alarm oraz immobiliser. Standardowe ogumienie stanowią opony o rozmiarze 175 umieszczone na 14-calowych felgach.

Podsumowanie
Parametry jezdne, komfort, dobre materiały wykończeniowe wewnątrz auta, stylowa, odporna na przemijające mody linia nadwozia - to atuty Rovera. Z pewnością bije nimi na głowę inne auta z segmentu B. Tyle że cena 3-drzwiowego Rovera 25 wynosi ponad 48 tys. zł, a więc porównanie z innymi autami tej grupy nie ma sensu. Minusem z kolei jest stosunkowo skromne, w porównaniu z innymi nowymi samochodami segmentu C, wyposażenie fabryczne, a cena plasuje Rover 25 w tej właśnie grupie aut. Wydaje się więc, że podobnie jak w przypadku poprzednika, auto znaleźć może nabywców głównie wśród osób szukających samochodów niebanalnych.

Galeria dostępna TUTAJ

Źródło: Giełda Samochodowa, nr 77/2000 (529) z dnia 3 października 2000 roku
Autor: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.