| |||||
Flegmatyk - Rover 75 vanden plas |
Dodany przez irek | ||
środa, 25 czerwca 2003 23:13 | ||
Od sierpnia rover 75 będzie oferowany także w wersji wydłużonej, która zapewnia bardzo dużo miejsca pasażerom siedzącym na tylnej kanapie. Rover 75 narodził się w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy marka należała do koncernu BMW. Samochód skonstruowano w Wielkiej Brytanii w Longbridge, siedzibie Rovera. Mimo że to przednionapędowa limuzyna, fragmenty płyty podłogowej pochodzą z BMW serii 5, mającej tylny napęd. Samochód trafił do sprzedaży w 1999 roku, w Polsce do 2001 roku (importerem była firma Smorawiński i Spółka) sprzedano 236 tych aut. Od jesieni 2002 roku na polskim rynku reprezentuje Rovera Pol-Mot Holding, który sprzedał 65 samochodów tego modelu, w tym 46 sedanów.
Dyrektorski Rover 75 to limuzyna klasy D, o rozstawie osi 2745 mm, większym od m.in. hondy accord, mazdy 6, opla vectry, peugeota 406 i toyoty avensis. W sierpniu do sprzedaży wejdzie rover 75 z przedłużonym o 200 mm rozstawem osi. Testowany samochód, nazwany Vanden Plas (dla uhonorowania znanej firmy nadwoziowej) lub LWB (long wheel base - długi rozstaw osi), z tyłu ma niemal tyle miejsca, co przedłużony mercedes klasy S. Ta dyrektorska limuzyna będzie oferowana wyłącznie w najbogatszym wyposażeniu C3. Najprawdopodobniej obejmie ono m.in. odtwarzacz CD, telewizję i kurtynki powietrzne. Tylna kanapa jest dobrze wyprofilowana i wygodna, zapewnia niezłe warunki podróżowania nawet pasażerowi na środkowym miejscu. Kształt owalu Wnętrze, z licznymi drewnianymi wstawkami przypomina angielski salonik. Deska rozdzielcza narysowana jest miękką kreską. Wskaźniki, przyciski, otwory mają owalny kształt. Owalny jest także zegarek na desce rozdzielczej i drugi, zamontowany na suficie, dla wygody pasażerów tylnej kanapy. Kremowe tarcze zegarków i wskaźników wyglądają ładnie i stylowo, a przede wszystkim są czytelne. Zarówno kierownica, jak i fotel mają duży zakres regulacji. Środkowa konsola, wzdłuż krawędzi której biegnie skórzana obwódka w formie podkowy, przypomina konsolę jaguara. Obsługa dużych przycisków jest wygodna, a na środku umieszczono ciekłokrystaliczny kolorowy ekran monitora TV. Auto się zastanawia Wydłużona wersja prezentuje się nobliwie. To auto porusza się jak luksusowa limuzyna, podobnie się nim jeździ - z angielską flegmą. Skręt kierownicy przenoszony jest na koła z lekkim opóźnieniem, a układ kierowniczy jest mało czuły w środkowym położeniu. Po wciśnięciu pedału gazu auto "zastanawia się" chwilę i dopiero żwawo rusza. Jednak silnik ma dobre osiągi i przy wyższych obrotach emituje stłumiony, przyjemny dla ucha dźwięk typowy dla widlastych "szóstek". Zużycie paliwa w mieście wynosi ok. 11 l/100 km, natomiast na trasie, nawet przy szybkiej jeździe spada poniżej 9,5 l/100. Zawieszenie dobrano ze względu na komfort, wszelkie wstrząsy są skutecznie tłumione, a samochód buja się, niczym łódź na falach. Zawieszenie jest tak miękkie, że nawet montaż 17-calowych kół i opon o profilu 45 nie zmniejszył wyczuwalnie komfortu jazdy.
Bezcenny Rover podaje, że nadwozie w wersji z krótkim rozstawem osi ma sztywność 24 000 Nm/stopień, co jest doskonałym wynikiem. Przedłużone nadwozie w firmie S. MacNeillie & Sons jest zapewne mniej sztywne, jednak zarówno podjazd pod krawężniki, jak i otwieranie oraz zamykanie drzwi w takich sytuacjach nie sprawiają żadnych problemów. Karoseria znosi takie tortury ze stoickim spokojem. Rover jest niewielkim producentem i prawdopodobnie dlatego firma nie przygotowała systemu stabilizacji toru jazdy ESP. Tekst: Robert Przybylski
Artykuł opublikowano w dodatku "Moje Auto" do "Rzeczpospolitej" z dnia 24.06.03 (Nr wyd. 145) |