| |||||
Obieranie właściwego toru jazdy |
Dodany przez Piotr Wróblewski |
niedziela, 26 czerwca 2011 00:55 |
Trening przydatny nie tylko dla wyczynowych kierowców Warto umieć wybrać właściwy tor jazdy Czy tor jazdy ma w ogóle jakieś znaczenie dla kierowcy poruszającego się w mieście lub na autostradzie? - Jadę tam, gdzie prowadzi droga - mówi. Istotnie, terminu tego najczęściej używają kierowcy sportowi dyskutujący o tzw. linii przejazdu lub znający się na rzeczy kibic Formuły 1. Kiedy ścinać A więc, o co chodzi? Głównie o to, jak ścinać zakręty, żeby jechać szybciej. Oczywiście - zaznaczmy to wyraźnie - wtedy, kiedy mówimy o jeździe wyczynowej po zamkniętych dla ruchu torach wyścigowych lub odcinkach specjalnych tras rajdowych. Kierowca wyczynowy ścina zakręt po to, by mniej skręcić koła, czyli obciążyć samochód mniejszą siłą odśrodkową, bo to pozwala mu jechać szybciej. Prawidłowe cięcie, to cięcie bez korekty toru jazdy, jak mówią fachowcy - z jednego przyłożenia. Kiedy początkujący zawodnik niedokładnie wchodzi w zakręt, czyli skręca za wcześnie lub za późno, bądź za mocno lub za słabo, to ma poważny problem z pełnym i szybkim pokonaniem łuku. Błąd na wejściu w zakręt często powoduje problemy, zachwianie stabilności, a nawet wypadek na wyjściu. Ważne wnioski, jakie z tego wynikają, aktualne są nie tylko w sporcie. Można je bezpośrednio odnieść do jazdy drogowej. Do amatorów. Do ogółu kierowców. Tak jest. Wiedza na na temat prawidłowego pokonywania łuku przez kierowcę wyczynowego może się przydać w normalnej jeździe samochodem i to w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Ze swojego doświadczenia w szkoleniu kierowców znam na to co najmniej kilka dowodów. Kwestia wprawy Odebrałem kiedyś telefon i usłyszałem: - Czy może mnie pan nauczyć prawidłowego toru przejazdu na pańskim torze? Odpowiedziałem, że co prawda nie jest to zasadniczy element programu szkół bezpiecznej jazdy, natomiast ja bardzo lubię analizować ten temat. Podczas szkolenia (indywidualnego, personalnego treningu ze mną) kierowca był bardzo dociekliwy. Zależało mu na płynności pokonywania zakrętów. Jakież było moje zdziwienie, gdy się w końcu okazało, że mój uczeń to zawodowy kolarz, który zdradził mi niektóre tajniki kolarskiego rzemiosła i dokładny powód swojej wizyty u mnie. Otóż kolarz jadący w peletonie nie może ścinać zakrętów, bo nie pozwala mu na to "tłok. Natomiast kiedy wyścig odbywa się w górach, często przed dużym szczytem (górską premią) ucieka jeden lub kilku kolarzy. Pędzący z góry po zakrętach pojedynczy kolarz może ścinać zakręty tak, jak kierowca wyścigowy na torze. Niektóre przejeżdża 20, a nawet 30 km/h szybciej niż peleton. Na odcinku 7-8 km odjeżdża grupie nawet o minutę. Jednak pod jednym warunkiem: że oprócz pary w nogach posiada umiejętność ścinania zakrętów. Podobnie jest w wyczynowym narciarstwie zjazdowym. Moment skrętu Płynność i brak korekt toru przejazdu to co najmniej połowa sukcesu. Kiedyś słyszałem wypowiedź kierowcy wyścigowego i sam to potwierdzam, że bardzo ważny jest tzw. moment skrętu na torze. Dla większości kierowców amatorów to czarna magia. I tak doszliśmy do sedna. Ćwiczenie prawidłowego toru jazdy na zamkniętym torze ma sens także dla zwykłych kierowców. Dlatego, że choć w ruchu ulicznym nie wolno im ścinać zakrętów, to utrzymanie prawidłowego toru jazdy jest kapitalnym elementem bezpieczeństwa. Tyle, że w ruchu drogowym nie służy do urywania ułamków sekund ani uciekania komuś. Służy do wyraźnego zwiększenia marginesu przyczepności, a więc stabilności, przy danym tempie jazdy. Ten sam zakręt prawidłowo pokonany osiemdziesiątką jest bezpieczniejszy niż przy tej samej (a nawet mniejszej!) prędkości, ale pokonany złym torem. Niestety, wielu kierowców na krętych drogach ścina zakręty. Robią to źle. Namawiam, by nauczyli się robić to dobrze, a potem świadomie się powściągali, bo ścinać zakrętów nie wolno! Ale umieć warto - z korzyścią dla własnego bezpieczeństwa. Nieraz ktoś z nich się zagapi i za późno zacznie hamować przed zakrętem. Wtedy, pod warunkiem pełnej widoczności, ścięcie go może być jedyną szansą uratowania się z sytuacji krytycznej.
Piotr Wróblewski źródło: Private Banking
|